MAX stracił nadzieję na dom

Kiedy odbieraliśmy Maxa ponad 4 lata temu, nie mieliśmy pojęcia, że tak cudowny psiak nie znajdzie domu. Spytacie dlaczego? My nie znamy odpowiedzi. Za zwykły? Za duży? Za brzydki? Nie wiemy. Tak bardzo byśmy chcieli aby ktoś Go w końcu zauważył. Dostrzegł ten nosek, te oczka i pokochał Maxa wielką miłością, którą On się odwzajemni. Przypominamy Wam historię Maxa. Kiedyś Max miał dom, swojego człowieka, mieszkał z dziećmi. Ludzki dramat (zabójstwo, aresztowanie) odbił się tragedią na losie tego fantastycznego psiaka. Po aresztowaniu właściciela Max został sam, zamknięty w niewielkim kojcu, przerażony, głodny, spragniony. Tonął w błocie i własnych odchodach. Wtedy z pomocą przyszła nasza fundacja. Zabraliśmy Maxa, pojechał do hotelu pod Częstochową. Tam poczuł co to miłość, został nakarmiony, zaopiekowany. W końcu był bezpieczny. Z radości wywijał fikołki na trawie. Ale mijały dni, tygodnie, miesiące, lata a telefon ws Maxa milczał i milczy nadal. Czy nikt nie przerwie tragedii tego psa? Bo mimo cudownej opieki jaką ma od Ewy i Arka wciąż jest psem bezdomnym. Bez swojego człowieka. Boimy się, że Max traci nadzieje na dom, widać coraz większy smutek i rezygnacje w Jego oczach. Max to teraz już ok 10 letni psiak, troszkę mniejszy niż owczarek. Grzeczny, zdrowy i w dobrej kondycji. Dogaduje się świetnie z innymi psami. Jest zaszczepiony, wykastrowany. Czy ktoś na Maxa rzucił zły urok? Odczarujmy go wspólnie. Błagamy zróbcie to dla Niego, udostępniajcie, szukajcie Mu domu razem z nami.

https://www.facebook.com/media/set/?vanity=FundacjaZSiPBudrysek&set=a.3152849571665509

https://www.facebook.com/media/set/?vanity=FundacjaZSiPBudrysek&set=a.3152849571665509